|
Stowarzyszenie Pasjonaci Munduru i Pamięci Forum Stowarzyszenia
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mario33
Dołączył: 18 Lis 2007 Posty: 2628
|
Wysłany: Pon Kwi 28, 2008 10:19 am Temat postu: Jak szkolić jednostki górskie w takiej sytuacji ?!? |
|
|
Jako, że sprawa tylko luźno związana z jednostkami górskimi, piszę tutaj.
Jak wiemy, szkolenie niemieckich jednostek góskiech obejmowało także staranne szkolenie w zakresie strzelań bronią stromotorową (balistyka) w terenie górskim. Chodziło o opanowanie większego, niż w terenie płaskim, rozrzutu trafień.
Ostatnio wiele miejsca w mediach zajmuje sprawa Nangar Khel - wioski w Afganistanie, którą omyłkowo ostrzelała z moździerza grupa polskich żołnierzy. Są pierwsze wnioski z tej tragedii - jedną z przyczyn był własnie wielki rozrzut trafień w górskim terenie. Polscy żołnierze nie są ćwiczeni w tej umiejętności.
Sztab WP zareagował dość szybko - zaplanowano szkolenie oddziałów w walce w górach - śmigłowców, oddziałów desantowo-szturmowych oraz strzelań. Po czym nastapił wielki krzyk i protest GOPRU, TPNu i wszelkich możliwych czynników - że nie można, że świstaki się boją (i mogą umrzeć z głodu w norach - sic !) etc. A na pytanie gdzie mamy to organizować, padło - tam gdzie są już takie miejsca - w Alpach (SIC SIC SIC !!!) A propos - w Alpach są świstaki ?!?
Pytanie się pojawia w takich okolicznościach - gdzie jest granica absurdu ?!? Czy nas stać na PRAWDZIWY trening bojowy w górach ? Jeżeli nie, to czy nas stać na wysyłanie niedotrenowanych ludzi w taki teren ? _________________
Es steht ein kleines, kleines Edelweiß
auf einer steilen, steilen Felsenhöh! |
|
Powrót do góry |
|
|
Stadler
Dołączył: 17 Lis 2007 Posty: 1405
|
Wysłany: Pon Kwi 28, 2008 4:35 pm Temat postu: |
|
|
W Alpach też są świstaki
Ogólnie kolejny absurd- przecież logiczne, że w parku narodowym strzelać nie będą... a w otwartym terenie- czemu nie... |
|
Powrót do góry |
|
|
Peiper
Dołączył: 20 Kwi 2008 Posty: 63
|
Wysłany: Wto Kwi 29, 2008 12:01 pm Temat postu: Jak szkolić jednostki górskie w takiej sytuacji ?!? |
|
|
Chyba nie całe Tartry są jednym wielkim parkiem narodowym bo gdzieś podhalańczycy ćwiczyć muszą (czyżby jeżdzili w Alpy ? ) ? Co za problem, aby zająć jakąś część gór na potrzeby poligonu i chulaj dusza piekła (ekologów) nie ma. A jak któremuś się to niebędzie podobało to może sobe w przerwie ćwiczeń poszukać jakichś przerażonych świstaków i przenieść je na spokojniejsze tereny. |
|
Powrót do góry |
|
|
mario33
Dołączył: 18 Lis 2007 Posty: 2628
|
Wysłany: Pon Cze 02, 2008 3:01 pm Temat postu: ... |
|
|
Słowo stało się ciałem... Z dzisiejszego onetu:
Cytat: | Polskie wojsko szkoli się w Niemczech
Załogi śmigłowców Mi-17 i Mi-24, które w połowie roku udadzą się do Afganistanu, rozpoczęły szkolenie przygotowawcze z lotów w terenie wysokogórskim w Alpach w południowych Niemczech - poinformował Sztab generalny WP. W szkoleniu oprócz załóg uczestniczy także personel techniczny i obsługa naziemna, które wchodzą w skład przygotowywanej grupy.
- Ponieważ nie ma możliwości takich szkoleń w kraju, jedynym sposobem na szkolenie wysokogórskie jest szkolenie w Niemczech, zorganizowane staraniem wojsk lądowych - powiedział rzecznik Dowództwa Wojsk Lądowych ppłk Sławomir Lewandowski. Początkowo wojsko planowało szkolić załogi śmigłowców przed misją afgańską w Tatrach. Okazało się to niewykonalne, gdy minister środowiska odmówił zgody na loty nad Tatrzańskim Parkiem Narodowym. MON przewidywało wtedy, że piloci, zanim zaczną wykonywać normalne misje, odbędą w Afganistanie kilkanaście lotów ćwiczebnych w warunkach górskich. Jak zaznaczył - Zagrożenie tam jest typowo wojenne, a szkolenie powinno się odbywać w normalnych warunkach - dodał. Szkolenie w Alpach potrwa od poniedziałku do piątku.
W ramach wzmocnienia polskiego kontyngentu, który z 1200 zwiększy się do 1600 osób, wojsko wyśle do Afganistanu osiem śmigłowców - cztery transportowe Mi-17 i cztery szturmowe Mi-24. Pierwsze polskie śmigłowce mają trafić do Afganistanu pod koniec czerwca. |
_________________
Es steht ein kleines, kleines Edelweiß
auf einer steilen, steilen Felsenhöh! |
|
Powrót do góry |
|
|
mario33
Dołączył: 18 Lis 2007 Posty: 2628
|
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 4:38 pm Temat postu: ... |
|
|
Eksperyment prokuratorski potwierdził smutne przypuszczenia...
cytat jest z GW...
Cytat: | Moździerz strzelał byle gdzie
W czasie prokuratorskiego eksperymentu w Afganistanie strzał z moździerza omal nie trafił polskich saperów - dowiedziała się "Gazeta".
Wynik eksperymentu może być decydujący dla sądu, który będzie orzekał w sprawie siedmiu komandosów podejrzanych o zbrodnię wojenną w afgańskiej wiosce Nangar Khel. W sierpniu 2007 r. od ognia polskiego moździerza zginęło tam ośmiu afgańskich cywilów.
Eksperyment w Afganistanie przeprowadzono w kwietniu na polecenie prokuratury, która wciąż prowadzi śledztwo. Ustalenia ekspertów prokuratury są tajne, ale pod koniec tego tygodnia ma je dostać Prokuratura Wojskowa w Poznaniu. Tylko szef MON Bogdan Klich powiedział w maju lakonicznie, że "ekspertyzy biegłych potwierdziły duży rozrzut moździerza, którym ostrzeliwano wioskę Nangar Khel".
Co to może oznaczać? Żołnierz, jeden z uczestników kwietniowego eksperymentu, opowiada nam anonimowo, jak on przebiegał: - Chodziło o stworzenie identycznych warunków. Ta sama okolica, wysokość. Moździerz tak jak wtedy obsługa wycelowała na odległość dwóch tysięcy metrów. Mniej więcej w połowie trajektorii lotu pocisku rozstawili się saperzy, którzy mieli zabezpieczać akcję. Nie stali dokładnie na linii strzału, tylko kilkaset metrów z boku - dla bezpieczeństwa. Pierwszy pocisk zamiast w cel uderzył 900 metrów przed nim i do tego zniosło go na bok tak, że wybuchł niecałe sto metrów przed saperami. Kolejne strzały też były "niepewne", bywało, że pocisk wybuchał 300 metrów od zamierzonego miejsca.
- Nie wiedziałem, że to aż tak źle wyglądało - mówi dowódca wojsk lądowych gen. Waldemar Skrzypczak. - Dwukrotnie w kraju przeprowadzaliśmy testy tego typu moździerza i wszystko było w porządku. Zazwyczaj przy tego typu broni przyjmuje się, że celność może wahać się w granicach kilkunastu metrów.
Pytani przez nas specjaliści twierdzą, że na tak duży rozrzut moździerza wpływ miały warunki klimatyczne. - Przyczyn mogło być kilka - mówi Karol Wilk, ekspert ds. programów wojskowych. - Pierwsza to złe wycelowanie moździerza. Druga, też raczej mało prawdopodobna, to wadliwa rura broni. Trzecia to niewłaściwe obchodzenie się z amunicją. W tamtych warunkach: wysokości, ciśnieniu, temperaturze, a także w zależności od sposobu przewożenia granaty mogły ulec uszkodzeniu. Ale trzeba pamiętać, że zazwyczaj na takie tragedie składa się kilka przyczyn naraz.
Jego zdaniem w Polsce nie jest możliwe przetestowanie broni w warunkach takich jak w Afganistanie. - Trzeba by moździerz postawić na Rysach, by osiągnąć podobne warunki - dodaje Karol Wilk.
- Jeśli okaże się, że w ekspertyzie są informacje, które przydadzą się do ulepszenia broni, na pewno trzeba się będzie nad tym zastanowić - mówi mjr Dariusz Kacperczyk z Dowództwa Operacyjnego polskiej armii.
|
"Nie wiedziałem że to tak źle wyglądało"... Włos się jeży... _________________
Es steht ein kleines, kleines Edelweiß
auf einer steilen, steilen Felsenhöh! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz dodawać załączniki na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|