Forum Stowarzyszenie Pasjonaci Munduru i Pamięci Strona Główna Stowarzyszenie Pasjonaci Munduru i Pamięci
Forum Stowarzyszenia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

KRETA wczoraj (1941) i dziś (2009)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stowarzyszenie Pasjonaci Munduru i Pamięci Strona Główna -> Ekwipunek i wyposażenie Gebirgsjäger
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mario33



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 2628

PostWysłany: Wto Cze 30, 2009 8:37 am    Temat postu: KRETA wczoraj (1941) i dziś (2009) Odpowiedz z cytatem

Korzystając z okazji mojego pobytu na ‘wyspie Zeusa’ odwiedziłem kilka miejsc, które wiążą się z odtwarzaną przez naszą Grupę jednostką. Przy okazji parę rzeczy do mnie dotarło, na które w innej sytuacji, jeżeli się tego nie widzi, nie zwraca się uwagi. To było dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie – zobaczyć te miejsca na własne oczy i wyobrazić sobie ‘jak to było’.

Będę się starał w tym wątku dopisać kilka krótkich uzupełnień do historii operacji ‘Merkur’ opisanej na naszej stronie: http://diegams.nazwa.pl/main.php?target=operacja_kreta . Mam nadzieję, że spodobają Wam się moje opowiastki.

Pierwsza część już dzisiaj.

Dodane po 1 godzinach 33 minutach:

HISTORIA ZAPOMNIANEGO POMNIKA

Na południowy zachód od miasta Chania (Canea), dokładnie w połowie górzystej drogi z Chanii do Paleochory, małego portu na południowo-zachodnim wybrzeżu Krety, leży wioska Floria. Na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym, ot, zagubiona wioseczka górska z 60 mieszkańcami i jedną, lekko zaniedbaną tawerną. Leży w gminie Kandanos.

Gdyby ktoś przejeżdżał przez tą wioskę, w samym jej środku, zobaczyłby takowy obrazek:



Na zdjęciu widać dwa pomniki. Ten po prawej to pomnik żołnierzy Gebirgsjager:



a ten po lewej to dla równowagi pomnik mieszkańców Florii, którzy zginęli w walkach I i II wojny światowej lub zostali rozstrzelani przez niemieckiego okupanta w latach 1941-44:




Pierwszy raz zobaczyłem pomnij GJ we Florii już jakiś czas temu, w relacji z Krety na innym forum. Długo zastanawiałem się – dlaczego tutaj ? Floria leży raczej daleko od głównego kierunku natarcia jednostek GJ w kampanii z maja 1941 z Maleme, przez Platanias czy naokoło przez góry i Alikiamon w kierunku Sudy. Nie leży nawet na drodze pogoni za Brytyjczykami wycofującymi się w kierunku na Sfakię (dziś Chora Sfakion). Dlaczego tam, skoro Brytyjczycy zupełnie nie tam pozostawili jednostki opóźniające marsz Niemców na południe wyspy ?

Zasadzka pod Kandanos

Żeby odpowiedzieć na to pytanie, cofnijmy się na chwilę do opisu kampanii Merkury ze strony:

Cytat:
22 MAJA
Posiłki i zapasy nieustannie dostarczano na wyspę, w wyniku czego do godziny 12:00 cały I. Batalion/Gebirgs-Jäger-Regiment 100 znalazł się na Krecie. Wraz z nim przetransportowano II. Battalion/Gebirgs-Jäger-Regiment 100, I. Batalion/ Gebirgs-Jäger-Regiment 85 oraz Gebirgs-Pionier-Battalion 95 pod dowództwem majora Schatte. Dowódca Dywizji, generał major Julius Ringel przybył na wyspę drogą lotniczą, by objąć dowództwo nad całością sił w rejonie Maleme. Postanowił zorganizować podległe mu jednostki w trzy Grupy Bojowe: Kampfgruppe Schaette miała za zadanie ochraniać rejon Maleme od zachodniej strony i zdobyć miasto Kastelli. Druga grupa, złożona ze spadochroniarzy pod dowództwem Obersta Ramcke, miała nacierać na północ w stronę morza, zabezpieczyć lotnisko oraz rozszerzyć niemiecką strefę kontroli biegnacą na wschód wzdłuż wybrzeża. Trzecia grupa, pod dowództwem Obersta Utza, miała poruszać się w kierunku wschodnim w głąb wyspy i częścią oddziałów wykonać manewr wyjścia na flankę aliantów poprzez góry.


W skłąd Kampfgruppe Schaette wchodził głównie Gebirgs-Pionier-Battalion 95 oraz niewielkie pododdziały z Falschirmjaeger Sturmregiment 1. Ich zadaniem była osłona Maleme od zachodu oraz rozszerzanie przyczółka w tym kierunku na Kasteli – Kissamos. Dodatkowym zadaniem było rozpoznanie dróg w kierunku południowo-zachodniego wybrzeża, w kierunku portów, które Brytyjczycy mogli wykorzystać dla ewakuacji swoich pododdziałów z wyspy/

W dniu 23 maja, 2 plutony pionierów z Gebirgs-Pionier-Battalion 95 oraz jeden pluton z Falschirmjaeger Sturmregiment 1, wyruszyły wzdłuż drogi na port w Paleochorze, przez Kandanos. Wsparcia udzielała im eskadra Sztukasów, które zbombardowały miasteczko Kandanos. Niewielki oddział brytyjski wycofał się w kierunku południowego wybrzeża.

Na miejscu pozostała obsada posterunku żandarmerii kreteńskiej z Selino. Przy współudziale miejscowych cywili postanowili oni bronić podejścia do Kandanos i zagrodzić drogę oddziałowi niemieckiemu pomiędzy Florią a Kandanos. Warto tu dodać, że tradycja posiadania własnej broni (po kryjomu jest na Krecie bardzo długa, nie udało się tego wyplenić ani rządowi Metaxasa przed wojną ani żadnemu rządowi po wojnie, aż do dzisiaj. W spontanicznie zorganizowanej zasadzce uczestniczyli mężczyźni, kobiety a nawet dzieci.

Świetnie znając teren, powstrzymywali oddziały niemieckie 2 dni, do 25 maja. Zginęło 25 niemieckich żołnierzy, w tym 13 GJ. Właśnie nazwiska poległych GJ są wypisane na płycie pomnika we Florii.

Epilog

Walki z uzbrojonymi cywilami były generalnie szokiem dla Niemców, bo zgodnie ze starą pruską tradycją tylko umundurowani mężczyźni mogli walczyć jako zorganizowane oddziały. To de facto pierwszy raz kiedy Niemcy spotkali się ze zbrojnym oporem partyzanckim na taką skalę (w Polsce ruch partyzancki jeszcze się tworzył).

Dodatkowo, Kreteńczycy byli tak wściekli na swoich oponentów (jak wcześniej na Wenecjan, Turków i innych najeźdźców), że często naruszali nietykalność cielesną ciał swoich wrogów, poddając ich torturom, kaleczyli zarówno rannych, jak i poległych.

Wszystko to sprawiło, że Niemcy postanowili na przykładzie Kandanos pokazać co grozi za opór przeciwko nowym władcom wyspy. Na rozkaz generała Studenta, szefa jednostek powietrznodesantowych, 3 lipca 1941 roku do miasteczka Kandanos wkroczył oddział Falschirmjaeger Sturmregiment 1 (dowódca prawdopodobnie Oberleutnant Horst Trebes).

Niemcy zburzyli większość budynków miasteczka za pomocą ładunków wybuchowych oraz rozstrzelali około 180 mieszkańców Kandanos, Florii, Selino. Na miejscu pozostawiono tablice w językach greckim i niemieckim opisujące co i dlaczego się stało, jako ostrzeżenie.



Po wojnie, podczas procesu generała Studenta, fakt zbrodni w Kandanos był jednym z argumentów oskarżenia. Same tablice są dzisiaj przechowywane w muzeum, a ich kopie wystawione na widok publiczny w odbudowanym Kandanos, obok tablic z nazwiskami rozstrzelanych.

Pomnik GJ we Florii

Mając powyższe na uwadze, trudno dociec, dlaczego do dzisiaj, a szczególnie w latach wcześniejszych, Kreteńczycy pozwolili ustanowić pomnik we Florii dla żołnierzy okupacyjnych, którzy w dodatku kojarzą im się z wojennymi zbrodniami. Nie udało mi się tego ustalić, mimo rozmów w miejscowej tawernie…

Tym niemniej, przyjrzyjmy się pomnikowi.



Na bocznych tablicach wypisano stopnie i nazwiska poległych GJ. Warto zauważyć, że wielu z nich ma stopień ‘Pioniere’, a nie ‘Jager’.

Na górze – krzyż żelazny (bez swastyki) oraz napis we języku niemieckim ‘Polegli za Wielkie Niemcy 23 maja 1941’. Kto zezwolił na taką symbolikę (Grossdeutschland) jest dla mnie niezrozumiałe Wink

Na głównej tablicy w centralnej części widać trzech żołnierzy GJ, w czapkach z szarotkami, na ramionach szarotki, w rękach granaty. Na ramieniu jednego z nich torba – nie wiem jaka.



Na dole, w terminie późniejszym, dodano tablicę pamiątkową, ufundowaną wspólnie przez gminę Kandanos, wioskę Floria oraz Gebirgsjagerkameradschaft Oberfranken:



Na tablicy obowiązkowa szarotka



Warto dodać, że pomnik był parę razy zmieniany. Pierwotnie wykonano go dokładnie w tej formie jak jest dzisiaj, z trzema żołnierzami z granatami w rękach. W latach 80tych pomnik uległ zniszczeniu.



Po czym odbudowano go w zupełnie innej symbolice – z krzyżem żelaznym w kolorze czarnym oraz dużym symbolem 5 GJ Division – kozicą.



Przy odnawianiu pomnika w latach 90tych przywrócono pierwotny kształt, dodając jeszcze na cokole tablicę wyjaśniającą co ma symbolizować ten pomnik (nigdy więcej wojny).



A żeby dowieść, że ‘i ja tam byłem, raki i Mythos piłem’, jeszcze na zakończenie:


_________________

Es steht ein kleines, kleines Edelweiß
auf einer steilen, steilen Felsenhöh!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
sebol13



Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 195

PostWysłany: Wto Cze 30, 2009 10:54 pm    Temat postu: Re: KRETA wczoraj (1941) i dziś (2009) Odpowiedz z cytatem

mario33 napisał:
Mam nadzieję, że spodobają Wam się moje opowiastki.


Mnie tak i szczerzę przyznam że zazdroszczę Ci tej wyprawy Wink

To mi przypomina taka serię książek "Then and Now" o pobojowiskach.

Pozdrawiam
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mario33



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 2628

PostWysłany: Wto Cze 30, 2009 11:31 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cmentarz niemiecki w Maleme

W Maleme położony jest cmentarz żołnierzy niemieckich, którzy zginęli/zmarli na Krecie w latach 1941-45. Pierwotnie pochowali tam byli tylko żołnierze, którzy zginęli w okolicach Maleme/Chania.

W latach 70tych została podpisana umowa pomiędzy władzami greckimi a władzami RFN w sprawie przeniesienia grobów niemieckich żołnierzy rozsianych na całej wyspie na cmentarz w Maleme. W ten sposób powstała nekropolia, na której pochowane jest około 4,5 tysiąca żołnierzy.

Cmentarz jest utrzymywany prze niemiecki Volksbund w naprawdę wzorowym stanie. Nie odwiedza go wielu ludzi.

Cmentarz położony jest na szczycie wzgórza 107, dokładnie w miejscu gdzie 20-21 maja 1941 zlokalizowane były baterie angielskich/nowozelandzkich moździerzy, które ostrzeliwały lotnisko, położone u stóp wzgórza. Lotnisko to istnieje do dziś i do dziś jest wykorzystywane przez wojsko.



Wejścia strzeże żelazny krzyż.



Wśród czerwonych kwiatków i zielonej gęstwiny zlokalizowane są tysiące kamieni nagrobnych.



Każdy z kamieni poświęcony jest dwóm nazwiskom. Groby są ponumerowane. Część z nich kryje prochy zwykłych ‘Jager’, którzy zginęli zaraz pierwszego dnia po lądowaniu (prawdopodobnie z jednostek FJ).



Po dłuższym przeglądzie okazało się że nienaturalnie dużo jest poległych oznaczonych stopniami typowo ‘koszarowymi’, jak ‘oberjager’ czy ‘obergefreiter’, a także nieproporcjonalnie dużo jest ‘gefreitrów’. Postawiłbym wniosek, że Niemcy nagminnie awansowali pośmiertnie poległych o jeden stopień lub dwa.



Najwyższe szarże, jakie znalazłem podczas pobieżnego studiowania tablic:



I jeszcze ciekawostka – ten żołnierz przeszedł ciekawą drogę, która zaprowadziła go na to wzgórze…



Gefreiter Karol Jóźwiak przybył prawdopodobnie ze Śląska, żeby znaleźć śmierć na gorącej Krecie, już w trakcie okupacji wyspy. Jego towarzysz ma tą samą datę śmierci, co nie sugeruje śmierci naturalnej raczej.

Na cmentarzu upamiętnionych jest także 344 poległych, których ciał nie odnaleziono



Jest także tablica wspominająca tych, co zginęli w wodach dookoła Krety i ich grobem jest morze.




Leżą tam i patrzą ze wzgórza, które wtedy zajmował ich nieprzyjaciel, na lotnisko, o które walczyli.



Dla ciekawostki jeszcze…. Zanim została podpisana umowa o utworzeniu cmentarza z rządem niemieckim, cmentarzem w Maleme opiekował się George Psychoundakis, znany jako ‘Cretan Runner’. W czasie wojny był kurierem partyzanckim, który przenosił meldunki, broń, radiostacje. Napisał bardzo ciekawą książkę o swoich przeżyciach podczas okupacji Krety, od której tytułu wziął się jego przydomek. Był członkiem podziemia, a opiekował się grobami swoich prześladowców. I to z takim skutkiem, że przybyli przedstawiciele rządu niemieckiego byłi zadziwieni. Ku ich jeszcze większemu zdziwieniu, Georgie nie mówił słowa po niemiecku. Pytany ten fakt odparł, że raczej nie było sposobności, bo wszyscy Niemcy, z którymi miał do czynienia byli już martwi. O tej niezwykle barwnej i ciekawej postaci możecie poczytać tu: http://www.my-crete-site.co.uk/george_obituary.htm . George zmarł w 2006 roku.

_________________

Es steht ein kleines, kleines Edelweiß
auf einer steilen, steilen Felsenhöh!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mario33



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 2628

PostWysłany: Pon Lip 06, 2009 9:56 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

„BAR 107”

Na wzgórzu 107, tuż obok wejścia na cmentarz żołnierzy niemieckich, usytuowany jest spory bar, o nieskomplikowanej nazwie: ‘Bar 107’. Z zewnątrz niepozorny i tylko ustawiony u wejścia ‘Bofors’ zapowiada to, co czeka zainteresowanego wewnątrz.



Na ścianie wejściowej witają nas hełmy: niemiecki, włoski, angielski:



Wchodzimy do środka, po prawej zwykły bar, po lewej stoliki i krzesła… Zaraz, zaraz, dlaczego za przestronnymi szybami, ‘w ogródku’ leży jakiś złom ?!?! I to jakiś dziwny ten złom. Wprawne oko, w dodatku uświadomione gdzie jesteśmy i za chwilę tajemnica się wyjaśnia – w ogródku leżą … części zniszczonych Ju-52 ! Sporo falistej blachy, szkielety końcówek skrzydeł, drabinki wejściowe…







Zanim wyjdziemy na zewnątrz, jeszcze spojrzenie na przeciwległą ścianę i już wiadomo, że jesteśmy w mini-muzeum, które nam przypomina wydarzenia z TAMTEGO maja 1941 roku…

Na ścianie wiszą wykopki karabinów:



Od góry: grecki Gras 1874 (11,5mm !), w które wyposażone były rezerwowe bataliony kreteńskie; niemiecki Mauser; turecki Peabody Martini 1872 (również stara broń – akurat dla kreteńskich rekrutów); 2 x brytyjski Lee Enfield No1 (SMLE).

W gablotce gogle Luftwaffe:



Na podłodze zasobniki spadochroniarzy oraz części militarnych juków do zwierząt pociągowych (mułów? osłów ?)





W barze można także zobaczyć części do Stug-a (jarzmo działa) oraz inne pamiątki. Krótka rozmowa z barmanem i wiadomo, że tu też mieszkają pasjonaci. W barze można dostać książki w językach greckim, angielskim i niemieckim, które obejmują reprodukcje rzadkich dokumentów czy zdjęć z okresu walk i okupacji Krety. W tym sporo zdjęć GJ…

A na samym środku całej wystawy – taki obrazek wyjaśniający, co Kreteńczycy myślą sobie o takim sposobie zwiedzania wyspy, jaki zaprezentowali Niemcy w 1941:



Straszny gniot, ale treści w nim wiele…

Na koniec tej opowiastki zostawiłem taki fajny smaczek – niespodziankę. Szukałem śladów niemieckich najeźdźców, a po raz wtóry wśród nich natrafiłem na… polonica Smile Ot wśród innych fantów znalazłem takową perełkę:





Barman zarzekał się, że przywędrowała razem z niemieckimi spadochroniarzami (u nich wszyscy niemieccy żołnierze to spadochroniarze). Przywieźli w nich Visy czy jak ? Ktoś kiedyś rozwiąże tą zagadkę ? Dla zainteresowanych mam zdjęcia większej rozdzielczości.

I pomyśleć, że nigdy bym tam nie wszedł, gdyby nie moje spragnione towarzystwo...

_________________

Es steht ein kleines, kleines Edelweiß
auf einer steilen, steilen Felsenhöh!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Stowarzyszenie Pasjonaci Munduru i Pamięci Strona Główna -> Ekwipunek i wyposażenie Gebirgsjäger Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum