kiler
Dołączył: 17 Lis 2007 Posty: 3477
|
Wysłany: Wto Lis 20, 2007 7:22 pm Temat postu: Nocne walki o Łowicz 13.10.2007 |
|
|
13 października 2007 roku mieliśmy okazję uczestniczyć w niecodziennym (dosłownie!) przedsięwzięciu. Była to inscenizacja walk o rynek w Łowiczu, pierwsza w Polsce rekonstrukcja nocna.
Pokaz przyciągnął na Stary Rynek w Łowiczu kilkutysięczny tłum. Dla wprowadzenia widzów w nastrój, przy pomocy laserowego rzutnika i olbrzymiego ekranu wyświetlano slajdy z tegorocznej inscenizacji nad Bzurą. Samą inscenizację poprzedził krótki filmik archiwalny przedstawiający "Feldzug im Polen"; grozę potęgował rozlegający się w mroku z głośników głos Adolfa Hitlera, z jego sławnego przemówienia usprawiedliwiającego napaść na Polskę.
Październikowa aura zdawała się być niełaskawa - zimny wiatr i drobny deszczyk pozwoliły za to stwierdzić, jak słuszna była decyzja organizatorów o użyciu przez nas płaszczy.
Dźwięk lotniczych silników zagłuszyły znienacka potężne ekspolozje, które zatrzęsły rynkiem. Nawiasem mówiąc, było to jedyne niedopatrzenie w inscenizacji, łatwe zreszta w przyszłości do poprawienia - między dźwiękiem silników bombowców a eksplozjami bardzo brakowało świstu spadających bomb, stąd wrażenie nalotu nie było kompletne.
Sama inscenizacja walki zrobiła za to niesamowite wrażenie - niemieccy zwiadowcy skradający się w owiniętych szmatami saperkach, sylwetki na tle płomieni, strzały rozcinające mrok, "płonąca" wieża ratusza... Pełna dramatyzmu obrona rynku przed niemieckim zwiadem motocyklowym, zgniecenie oporu, zdobycie ratusza przez Niemców i krwawa rozprawa z obrońcami. Szczególnie zapada w pamięci scena niemieckiego biwaku na rynku - płonące ogniska, nawoływania, sylwetki w kanciastych hełmach i melodia hitlerowskiego marsza zalewająca butnymi dźwiękami łowicką starówkę. Powiało grozą.
I wreszcie polski atak. Ruszyliśmy z krzykiem, łomącąc podkutymi butami po łowickim bruku, w huku wystrzałów i warkocie pancernych silników - polskie natarcie wspierały dwa samochody pancerne wz.34.
W centrum natarcia rozjazgotał się polski cekaem, obsługiwany przez kaniowczyków - po krótkiej jednak serii zamilkł, uciszony złośliwym zacięciem. Mimo to "Niemcy" nie wytrzymali impetu, zostali zepchnięci z rynku.
Odtrąbiono koniec inscenizacji i wtedy ruszyła ostatnia fala ataku - to publiczność sforsowała taśmy grodzące teren i ruszyła na teren niedawnej walki. W mroku rozległ się brzęk zbieranych forsownie łusek.
Jeszcze tylko defilada, pamiątkowe zdjęcia, ostatnie salutowe wystrzaly i obie armie zaczęły opuszczać rynek - już noc, a jutro znów do boju, o przeprawę na Bzurze!
Gratulacje dla uczestników i organizatorów, szczególne zaś pozdrowienia dla "Marienburga" i 11 Pułku Ułanów, w szeregach których dane było wystąpić. Do szybkiego zobaczenia!
[autor: Marcin Mielczarek]
_________________ Pozdrawiam
Przemek "kiler" |
|